Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Życie bez konserwantów - plan działania

Po ostatnim wpisie pt. „Życie bez konserwantów” pojawiły się głosy, że takie życie jest w dzisiejszych czasach niemożliwe, że na pewno zbankrutuję oraz że to „hardcorowe postanowienie”. A więc spieszę z wyjaśnieniami.

Życie bez konserwantów - plan działania

Po pierwszych zakupach nie zbankrutowałem, zresztą w przywołanym wpisie wspominałem już, że jeśli chodzi o żywność, to cena nie gra roli. Zwyczajnie nie stać mnie na jedzenie syfu. Poza tym jestem człowiekiem o żelaznej konsekwencji. Nie rzucam słów na wiatr i jeśli coś sobie postanowię, to realizuję to bez względu na wszystko. Przejście na życie bez konserwantów podzieliłem na kilka etapów, w myśl powiedzenia, że nie od razu Kraków zbudowano.

Etap 1. Realizacja założeń z wpisu Czas na detoks!

Ten etap mam już za sobą. Od ponad 1,5 roku żyję według założeń z przywołanego wpisu. Stały się one integralną częścią mojego życia. Etap ten jest niezwykle ważny, bo pozwala stworzyć solidne podstawy do przejścia do kolejnych etapów. Jeśli planujesz życie bez konserwantów, zacznij od lektury tego wpisu.

Etap 2. Stopniowe przechodzenie na produkty od lokalnych dostawców, wytwarzanie niektórych produktów w domu, wyeliminowanie z diety konserwantów

Wiele produktów masowych da się zastąpić tymi od lokalnych dostawców bądź zrobić samemu. Szynkę od chłopa, wiejskie jaja, niektóre przetwory i nabiał kupisz na targu, od „pana Stasia” lub „pani Jadzi”. Chleb, twaróg czy masło można zrobić w domu. Co ciekawe, w niektórych przypadkach produkty wytwarzane lokalnie są wręcz tańsze niż te z supermarketu. Natomiast jeśli chodzi o konserwanty i inne dodatki do żywności, to na tym etapie będę robić zakupy sugerując się wyłącznie etykietami.

Etap 3. Zdobycie wiedzy na temat procesów produkcyjnych spożywanych przeze mnie produktów

Etykiety to tylko część prawdy. Docelowo chcę „rozpracować” producentów produktów, które kupuję, również tych lokalnych. Chcę wiedzieć, co dzieje się na liniach produkcyjnych i dlaczego na przykład po wypiciu trzech piw popularnej marki mam na drugi dzień kaca, a po wypiciu sześciu w Browar de Brasil w Warszawie czuję się jak nowo narodzony.

Etap 4. Docelowe, stopniowe przejście na wegetarianizm

Na chwilę obecną nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić, pewnie jak wielu z was. Ale tak samo mówiłem o herbacie bez cukru, napojach gazowanych i papierosach. Dopiero zagłębiam się w temat wegetarianizmu. Potrzebuję jeszcze dużo świadomości i wiedzy na temat tego, co jem i tego, w jaki sposób jest to wytwarzane. Wtedy podejmę ewentualną decyzję o przejściu na wegetarianizm.

Życie bez konserwantów wymaga trzech rzeczy. Po pierwsze czasu. Potrzebujesz go na odwiedzenie kilku bądź kilkunastu miejsc, żeby kupić dokładnie to, czego chcesz, uprzednio przeczytawszy etykiety. Osobiście zakupy spożywcze robię tylko raz w tygodniu, w niedzielę. Przy obecnym stylu życia zajmują mi one jakieś 3 godziny (plus kolejne 3 godziny na gotowanie na kilka dni do przodu). Po drugie konsekwencji. Potrzebujesz jej do utrzymania takiego stylu życia w dłuższej perspektywie. To nie jest styl życia dla osób o słomianym zapale, natomiast dla zabieganych – jak najbardziej. Wszystko jest bowiem kwestią organizacji czasu i priorytetów. Po trzecie pieniędzy. Oczywiście życie bez konserwantów kosztuje, choć warto zaznaczyć, że nie w każdym przypadku produkt lepszy jakościowo jest droższy od tego gorszego. Reguły nie ma.

Sytuacja obecna

Jestem na etapie nr 2, a więc w tym tygodniu kupiłem szynkę i polędwicę od chłopa. Są absolutnie przepyszne, zdecydowanie bardziej naturalne i mniej intensywne w smaku niż wędliny sklepowe. Poza tym okazały się…tańsze niż chociażby wędliny w Piotrze i Pawle, gdzie ceny tych z górnej półki, które i tak mają po kilka linijek składników, wahają się w granicach 35-50 PLN za kilo.

Kupiłem też wiejskie jaja od „pani Jadzi” (1 PLN/szt.), trochę przetworów, jakieś warzywa oraz mąkę żytnią i orkiszową, z których w najbliższym czasie spróbuję zrobić chleb. Niestety w supermarketach pieczywo coraz częściej jest wypiekane z ciasta głęboko mrożonego, mąki jest w nim tyle, co kot napłakał, a na drugi dzień można nimi zabić, bo są twarde jak kamień. A potem lament w mediach, że w Polsce spada konsumpcja chleba.

Oczywiście żaden z kupionych przeze mnie produktów nie zawierał, według etykiety, konserwantów. Mowa rzecz jasna o produktach z supermarketów, bo te od dostawców lokalnych często nie są pakowane w plastik, tylko dostarczane „na żywca” (szynka, jaja bez oznaczeń itd.). No cóż, na etapie nr 2 trzeba zawierzyć „pani Jadzi”. W każdym razie wolę wierzyć tej babince niż „uznanym polskim producentom”, produkującym produkty z kilkoma linijkami składników, których nie idzie rozszyfrować nawet przy pomocy tablicy Mendelejewa.

Zobacz też: http://thespinningtopblogger.wordpress.com/2014/01/30/zycie-bez-konserwantow/.

Kamil Cywka

The Spinning Top Blog - https://www.mpolska24.pl/blog/kamilcywka

Misją The Spinning Top Blog jest promowanie wolności, samodzielnego myślenia oraz świadomego życia we wszystkich jego aspektach.

Komentarze 6 skomentuj »

Nie zbankrutujesz, bo spraktykowałem, że kupując mleko i odciągając (tak mam taką bańkę z szybką) z niego śmietanę i ew. robiąc masło lub ser wychodzi to dwa razy taniej niż normalne kupowane "podróbki" tych produktów w sklepie ;-)
A wegetarianizm jest passe i nie na nasz klimat. Wystarczy pojechać i zamówić od chłopa dobrą świnię która nie jest z hodowli przemysłowej i smak tego mięsa jest nieporównywalnie lepszy :)
I też wychodzi taniej. :)

Krzysztof Zając 10 lat 4 miesiące temu
+1

Nie lubię. 1) Supermarket sprzedaje wyroby i niskiej i wysokiej jakości, wystarczy poszukać. Jak cena nie odpowiada to robisz w domu ok., ale nie ma co marudzić. Jeżeli doliczysz cenę swojego czasu to tych produktów co zrobiłeś to przestanie ci się opłacać. 2) Nie ma konserwantów? A soli to kolega w tej spieprzonej, obkopconej i niedorobionej szynce "od chłopa" nie znalazł? I pewnie była jednolicie szara? Bo jak nie była szara to te same azotyny co są w każdej innej szynce były i tutaj. I pewnie nie była uwędzona? Bo wędzenie zapewnia konserwanty, więc wędzonej już pan nie jadł 3) A Pani Jadzia co to jajka produkuje to pewnie ma ładne, niemal pomarańczowe żółtka? Jak się kukurydzą karmi to tak jest. I pewnie ładnie się obierały ze skorupki? Cóż, stare były. 4) To i piwa już kolega nie pije? Bo alkohol pełni tam funkcje konserwujące, wyrzucić, cały. 5) A jak smakują potrawy bez przypraw? Majeranek, oregano, bazylia, czosnek poszły precz bo to konserwanty, rozumiem. A czosnek nie dość, że konserwant to jeszcze antybiotyk. Smutne to Pana życie bez smaków. A jeśli smaki zostały to proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. 6) To i malin już Pan nie zje, tam jest tyle benzoesanu sodu, szkoda gadać. 7) I sos sojowy pójdzie w odstawkę, przecież to czysty glutaminian. A jak Pan znajdzie konserwanty to proszę dać znać, tylko niech Pan najpierw przeczyta o tym o czym Pan mówi i pisze, i nie na stronach nawiedzonych wariatów od "zdrowej" żywności.

Mam grupę krwi 0. Ponoć najstarszą, w czasach, gdy nasi przodkowie byli głównie myśliwymi. Muszę mieć mięso, bo inaczej jestem głodny. A jak jestem głodny to jestem zły. Wegetiarianizm może jest dobry dla ludzi z A, B i AB. Te mutacje ponoć wystąpiły przy przechodzeniu do życia osiadłego i diety roślinnej (zwłaszcza rewolucja neolityczna). No to idę na polowanie :-D

Sebastian Miłkowski 10 lat 4 miesiące temu

Ja też mam grupę 0 i mięsa nie jadam, a żyję... i to nieźle jak zresztą miliony innych wegetarian.

Michał Kowalski 10 lat 4 miesiące temu
+2

polecam czytać regularnie www.akademiawitalnosci.pl ŚWIETNY serwis, ja tam wchodzę niemal codziennie. A weekendowe lektury to standard :)

Tomasz Włodarczyk 10 lat 4 miesiące temu
+1

Warto się dołączyć do tej akcji i rozpropagować:

"Apeluję do polskich polityków,
aby położyli kres dyskryminowaniu dobrej, polskiej żywności
i wsparli wysiłki legislacyjne zmierzające do umożliwienia
polskim rolnikom i małym producentom
bezpośredniej sprzedaży swoich produktów do konsumentów.
Sprzeciwiam się kolejnym regulacjom ograniczającym wolność
produkowania i sprzedaży
produktów regionalnych i tradycyjnych.
Domagam się wyeliminowania z polskiego prawodawstwa
ograniczeń działalności gospodarczej
przekraczających wymagania UE (EU + 0)
i tym samym wyrównania szans konkurencyjnych między
polskimi i europejskimi przedsiębiorcami."

http://www.zostawcie.pl/podpisz-apel/#kampania

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.